Strona 516

Tom III

VI. W ROZWAŻANIACH RELIGIJNO-MORALNYCH[965]

1. [MOWA WYGŁOSZONA NA RZECZ DUSZ CZYŚĆCOWYCH][966]

(Collezione Spirit., s. 255 —268; data: 1815)

[345] Poselstwo dobre z ziemi dalekiej” [Prz 25, 25].

Głos sługi nieużytecznego, słaby dźwięk spiżu, co brzęczy, lecz nie przenika, i cymbału, co brzmi, lecz nie porusza, po raz pierwszy rozbrzmiewa w tej czcigodnej świątyni[967] , w tym mieszkaniu Boga żywego, w tym miejscu łaskawości i pokoju. Wysłannik wierny, lecz przez was nie rozpoznany jeszcze jako taki, staje dziś przed wami, mając zaszczyt przemawiać do was z tej kazalnicy.

[345a] Ale jakież jest to jego posłanie? Przestańcie — mówi wam — przestańcie spoglądać na tak bardzo cierpliwego, choć przygnębionego, udręczonego i nad wyraz uciśnionego Joba, przestańcie rzucać litosne swe i łaskawe spojrzenia na okrytego ranami, cierpiącego i opuszczonego paralityka! Bo oto wspólnota wiernych wraz z świętym Kościołem przedstawia wam inny przedmiot, godniejszy waszego współczucia i waszej pomocy — to dusze czyśćcowe, którym powinniśmy nieść pomoc i ratunek. Domaga się tego chrześcijańska miłość, tego żąda sprawiedliwość i dyktuje to sam rozum, aby tak przynosić im ulgę, pociechę i pokój.

I nie jest słuszne, abyśmy brali pod uwagę i przyjmowali z uznaniem te tylko pomoce, jakie dla zmarłych swoich z pobudek miłości i współczucia niosło ciemne i zabobonne pogaństwo. Były to pomoce,

[965] Święty zastawił po sobie wiele tego rodzaju rozważań pisanych w formie medytacji, szkiców kazań, różnych wskazówek, a nawet osobnych dziełek. Niektóre z nich podano już w innych działach tej części tomu; tu przytaczamy znów kilka, poczynając od najwcześniejszych, kończąc na tych, które Święty pisał pod koniec życia, jak wyjątki z Iddio l`Amore Infinito.

[966] Troska o dusze czyśćcowe przejawia się w przelicznych Pismach Świętego, poczynając od najwcześniejszych. Musiał też często mówić o potrzebie niesienia pomocy tym cierpiącym duszom. Przytaczamy jedno z takich przemówień, zaznaczając przy tym, że jest to jedyne znane nam kazanie opracowane w całej rozciągłości (przy mnóstwie pozostawionych mniej czy więcej dokładnych szkiców). Wygłosił je Autor we Frascati w roku 1815, a więc jeszcze jako minorzysta w 21 roku życia. W tym to roku zapisał się na teologię, lecz z opracowania wynika, że wypowiada się na poruszony temat jak doświadczony teolog. — Przemówienie opublikowane przez ks. J. Hettenkofera w Collez. Spirit. (Rzym 1933, s. 255—268), a przetłumaczone na język polski przez ks. J. Wróbla w roku 1953, przytaczamy tu w większej części, wystarczającej zupełnie do wyrobienia sobie sądu o postawie, jaką wierzący, zdaniem Świętego, przyjmować mają w sprawie pomocy naszym zmarłym.

[967] W tym to kościele Kleryk Wincenty przemawia po raz pierwszy.