Strona 515
Tom III
[343] [Rzym], 13 VII 1844. — Ks. Feliks Randanini, Wiedeń[961].
(… )
Pisze mi Ksiądz o praktykowanym już od wielu lat świętym posłuszeństwie, które wydaje się Księdzu bezowocne (…). Współczuję Księdzu w tym, co Mu się wydaje, co mniema, co myśli. Ale chrześcijanin, który je stosuje i widzi, jak się je stosuje, powinien ufać, że jest niemożliwe, by było to bez owocu. Kto praktykuje takie posłuszeństwo, choć jego owoców nie widzi, ma się spodziewać owoców płynących z nieskończonych zasług posłuszeństwa Pana naszego Jezusa Chrystusa.
A zatem, o Duszo, nie trać odwagi, lecz się pobudzaj do coraz doskonalszego życia w posłuszeństwie; zaufaj nieskończonym zasługom posłuszeństwa Pana naszego Jezusa Chrystusa, a przyjdzie czas, że zbierzesz z posłuszeństwa obfite owoce.
(…)[962]
[344] [Rzym], 14 VI 1845. — Ks. Feliks Randanini, Wiedeń[963].
(… )
Nie mogę nie żywić głębokiego współczucia dla Księdza w tych Jego obecnych trudnościach, a jeżeli Ksiądz myśli, jakoby został przeze mnie opuszczony i ponosi tego następstwa, to proszę to kłaść na karb mej nieudolności, nigdy zaś na chęć opuszczenia kogoś, ponieważ do niezliczonych dowodów miłosierdzia, jakich doznałem od Ojca zamiłowań, zaliczam też moje gorące pragnienie (proszę mnie dobrze zrozumieć) naśladowania szatana na opak, to jest w tym sensie, że jak on nie przestaje kusić nawet i Świętych aż do śmierci, aby ich przywieść do zguby, tak i ja, w trosce o zbawienie dusz, nie chcę opuszczać aż do śmierci żadnej, nawet najbardziej upartej duszy.
Ksiądz zaś niechże się stara ożywić swą wiarę, oddać się ufnie w ręce Boga i poddać się we wszystkim Jego świętej woli. Proszę pamiętać o tym, że przez cierpienia znajdujemy drogę do Nieba (…)[964]
[961] Lett. 1018 s. 222—223.
[962] Około pół roku przewleka się sprawa powrotu Randanimiego do Rzymu, a tymczasem Randanini zaczyna się lękać, że zostanie porzucony przez swego ojca duchowego. Przytaczamy odpowiedź Pallottiego (nr [344]). z ważnym jego oświadczeniem.
[963] Lett. 1137 s. 246—247.
[964] Po tym liście Randanini jakby się uspokoił. List z l III 1846 (Lett. 12117) wysyła już Święty Randaniniemu do Rzymu, gdzie widzimy go przejściowo na stanowisku rektora Kolegium Ruskiego. Odtąd listy Świętego do tego penitenta nie zawierają już upomnień. Musiało nastąpić uspokojenie. List z 14 I 1850 (NB: przedostatni to list pisany przez Świętego!) adresowany jest do Randaniniego jako „Spowiednika Czcigodnego Seminarium Rzymskiego” (Lett. 1663 s. 385).