Strona 150

Tom III

tak określonej osoby, uznałem za potrzebne, aby nią był przynajmniej jakiś biedak, bym w jego osobie mógł uszanować obraz Jezusa Chrystusa; jednocześnie zaś, by to był ktoś z najniższych warstw ludności, dla zbliżenia się w ten sposób bardziej do tego, by być przedmiotem poniewierania i wzgardy pospólstwa [por. Ez 5, 14; Ps 21, 7],

[134d] W celu naśladowania Jezusa Chrystusa choćby z bardzo daleka i rzec można, z pozoru, proszę mego przewodnika duchowego (również dla przygotowania się na śmierć), aby poprowadził raz w miesiącu jeden lub więcej dni skupienia w domu lub w jakimś samotnym miejscu, o to jeśli nie na przeciąg całego dnia, to choć na parę godzin. Sposób byłby następujący — dostosowany odpowiednio do okoliczności w rzeczach małego znaczenia [przeze mnie samego], w sprawach zaś większej wagi — zawsze za uprzednią zgodą przewodnika.

1. Po przygotowaniu będę czytał ja albo osoba pomagająca mi w naśladowaniu Jezusa Chrystusa rozmyślanie o modlitwie w Ogrójcu. Po jej ukończeniu oddam cześć obrazowi Jezusa Chrystusa we wspomnianej osobie i ucałuję jej stopy, następnie zaś odmówię za nią krótką modlitwę, jako za nadzwyczajnego dobroczyńcę, oraz by Bóg napełnił ją swym Duchem, dzięki któremu mogłaby w sposób najbardziej odpowiedni współdziałać w ułatwianiu mi naśladowania Jezusa Ukrzyżowanego bardziej z bliska, i aby wykonała wszystko z najprostszą i naj – doskonalszą intencją. Przeczyta też następującą intencję, której towarzyszyć będzie z serdecznym usposobieniem:

Boże mój, oddaję cześć Twemu obrazowi i podobieństwu [por. Rdz l, 26] we wszystkich duszach odkupionych, we wszystkich zaś Twych ka-planach — znamieniu, którym są zaznaczeni, i postanawiam nie znieważyć nigdy żadnego z nich, również tego, który jest tu obecny[255]; to zaś, co czynie, w odniesieniu do niego, pragnę uczynić jedynie w celu dopomożenia mu w naśladowaniu Jezusa Chrystusa i we wszystkich podobających się Tobie dobrych intencjach.

[134e] Tego, kto spełni dla mnie ten tak wielki akt miłości, proszę, by wykonywał go godnie, z czystą intencją i odważnie. Niech weźmie pod uwagę, że nie ma w tym nic złego, lecz stanowi dla mnie dobro, największe dobro, jakie spełnić dla mnie może na całą wieczność. Niech ma tę pewność, że im pilniej będzie się przykładał do tego, aby bić mnie i potrącać, by mną pogardzać i mnie upokarzać, nie czyni zgoła nic złego, lecz przysparza mi wyższych i wyższych stopni doskonałości, cnoty i chwały. Proszę więc, by przystępował z odwagą, [tak] jak by to czynił, gdyby mi dopomagał do wstępowania nie tylko na wszystkie trony świata mnożone nawet w nieskończoność, ale jak gdyby się dla mnie starał o tron niebieski (jak w rzeczy samej to czyni), i to o tron o wielu stopniach chwały. Dlatego niech będzie coraz śmielszy, zabierając się do dzieła z taką swobodą, z jaką by się zabierał, gdyby był największym

[255] Chodzi oczywiście o Pallottiego.