Strona 133
Tom II
Rozdział 7 O sanitariuszu
[201] Niech ma na uwadze, że powierzono mu obowiązek tak cenny, że w osobie chorej daje się mu możność służenia Jezusowi Chrystusowi [por. Mt 25, 36 i 25, 40]. Dlatego, ożywiony jak najszczerszą miłością, pokorą, cierpliwością i czujnością, powinien stale służyć pomocą biednym chorym we wszystkim, czego potrzebują.
Skoro się tylko dowie, że ktoś jest niezdrów, powiadomi o tym rektora, przedstawiając mu stan choroby.
Na polecenie rektora ma wezwać lekarza, a w razie potrzeby — chirurga, agregowanych do Pobożnego Zjednoczenia i ofiarujących zawodową pomoc z gorliwości, bezinteresownie.
[202] Powinien orientować się we wszystkich[253] rodzajach i objawach chorób, by móc referować wszystko lekarzowi.
Ma być obecny przy wizycie lekarskiej, by z całą dokładnością przejąć od niego wszystkie określone wyraźnie rozporządzenia.
Ma w najmniejszych szczegółach wykonać, co zlecił lekarz w przepisanych dla chorego dietach, lekarstwach, odpoczynku, milczeniu i ciszy.
[203] Przy opiekowaniu się chorymi powinien z pogodą i z pełnym spokojem okazywać zawsze im swą gotowość.
Będzie chorym dodawał otuchy krótkimi, lecz częstymi słowy budzącymi pociechę, ukojenie i duchowe w Panu wesele.
W razie potrzeby niech się postara o opiekę również i w nocnej porze.
[204] Ma się starać o to, by wyjątkową czystością lśniły pokoje, łóżka, bielizna, filiżanki, szklanki, nakrycia i pozostałe rzeczy potrzebne do użytku chorych.
Będzie się starał, by pokoje chorych były przewiewne, wolne od much i innych natrętnych owadów, oraz by unosiła się w nich woń jakichś rozsypanych w pokoju pachnących ziółek.
W trosce o chorych będzie podnosił ich ducha i serce do Boga po przez budujące zdania i godne uwagi sentencje.
[205] W pierwszym dniu choroby powiadomi ojca duchownego, by ten spełnił, co do niego należy.
Gdy stan chorego ulega pogorszeniu, przygotuje wszystko, co potrzebne do św. Wiatyku, jeżeli w tej sprawie zapadła decyzja, a także do św. Namaszczenia, gdy udzielenie go uzna się za potrzebne.
W razie przewlekającej się choroby niech się postara, by chory, zależnie od zwyczaju, przystępował do Komunii św. przynajmniej dwa razy w tygodniu.
[253] To znów maksymalizm Świętego; należy czytać w „różnych”