Strona 195

Tom I

[594] Tak więc, jeśli się należycie zastanowi człowiek nad tym, co proponuje Apostolstwo, które poświęca się całkowicie szerzeniu chwały Boga i rozkrzewianiu wiary katolickiej oraz rozpalaniu miłości wśród katolików i pogan na całym świecie, przy pomocy wszelkich środków duchowych i doczesnych, stosownych i możliwych dla każdej jednostki, każdej płci i warstwy społecznej — to niemożliwe jest, aby potem z zimną krwią nie chciał się zapisać do Pobożnego Zjednoczenia i nie podporządkował się Bożemu przykazaniu miłości, które nakazuje kochać bliźniego swego jak siebie samego: „Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego” (Mk 12,31). To zaś czyniąc, ma się już zapewnione życie wieczne: „To czyń, a będziesz żył” (Łk 10,28). Na innym miejscu jest powiedziane również, że ten, kto nie kocha Boga i bliźniego swego, jest już umarły: „Kto nie miłuje, trwa w śmierci” (l J 3,14). Dlatego też miłość braterska jest charakterystycznym znamieniem wybranych, stwierdza to św. Jan w cytowanym rozdziale, gdy mówi, że my przeszliśmy ze śmierci do życia, ponieważ miłujemy naszych braci: „My wiemy, że przeszliśmy ze śmierci do życia, bo miłujemy braci”[572].

[595] Jeśli Bóg Ojciec kierując się tylko miłością do nas postanowił dać swego Jednorodzonego Syna, aby nas odkupił: „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał” (J 3,16), to słuszną jest rzeczą, abyśmy i my powodując się miłością czynili wszystko, co leży w naszej mocy, dla pożytku duchowego i doczesnego naszych bliźnich, wspierając ich nie tylko naszą majętnością i pracą, lecz w razie potrzeby i ofiarą z życia. Tenże św. Jan powiada: „Po tym poznaliśmy miłość Boga, że On oddał za nas życie swoje. My także winniśmy oddać życie za braci. Jeśliby ktoś posiadał majętność tego świata i widział, że brat jego cierpi niedostatek, a zamknął przed nim swe serce, jak może trwać w nim miłość Boga? Nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą (…) miłujmy się wzajemnie” (l J 3,16-18.23).

[596] Współdziałać w jakikolwiek sposób w zbawieniu bliźniego jest dziełem najszlachetniejszym i najbardziej Bożym, jak to stwierdza Areopagita: „Ze wszystkich dzieł Bożych najbardziej Bożym jest współdziałanie z Panem w zbawianiu dusz dla ich Stwórcy” (De Coelesti Hierarchia)[573]. Również glosa powiada: „Jeśli zbawiłeś duszę, to swoją własną predestynowałeś”[574]. Można to również wywnioskować z nakazu Bożego: „Dusza za duszę”[575]. Odnosi się to do wszystkich bez żadnego wyjątku, ponieważ Bóg „każdemu z osobna dał rozkazanie o bliźnim jego” (Syr 17,12). Każdemu więc Bóg poleca, aby się troszczył o swego bliźniego stosownie do swoich możliwości.

[597] Sami poganie naturalnym światłem rozumu poznali, że to wszystko, co starali się czynić dobrego pod wpływem motywu miłości do Boga, nigdy nie ginie, lecz jest w najwyższej cenie: „Im więcej ktoś sobie odmówi, tym więcej

[572] l J3,14.

[573] Cytat z Dionizego Areopagity, por. MG 2,111—259; ML 122,1035—1070. Dionizy Areopagita — por. wyżej nr [47], przyp. 50.

[574] Wypowiedź prawdopodobnie pochodzi od św. Augustyna — por. wyżej nr [355], przyp. 301.

[575] Por. Kpł 24,18.