Strona 29

Tom IV

Sakramentu i Najśw. Dziewicy, z takim uwzględnieniem kapłanów, by przez pobożną praktykę tych nawiedzeń wzrastał we wszystkich duch na wskroś ewangeliczny i apostolski; i przyszło mu na myśl, z tego względu, zaopatrzyć je w tytuł: „Nawiedzenie Pasterza dusz, Jezusa utajonego w Najśw. Sakramencie, i Najśw. Maryi Królowej Apostołów”. Mając zaś na uwadze fakt, że owa myśl pojawiła się dzięki wstawiennictwu św. Józefa, wydawało się właściwe do dziełka dołączyć i nawiedzenie św. Oblubieńca Współodkupicielki[86] dusz.

Kapłan, któremu z miłosierdzia Bożego przyszło to do głowy, zmuszony uznać się za niezdatnego, postanowił rozmówić się jeszcze tego samego wieczoru z przewodnikiem duchowym[87], aby się dowiedzieć, czy mógłby się podjąć pisania tak pojętego dziełka, w ufnym oparciu o św. Alfonsa, aby ten wstawił się u Jezusa, u Najśw. Maryi i u św. Józefa o światło niezbędne do ułożenia go odpowiednio do godnych czci planów miłosierdzia Bożego.

20. [NAWIEDZENIE NAJŚW. SAKRAMENTU][88]

Aniele Stróżu mój, dziękuję Ci że natchnąłeś mnie do nawiedzenie mego[89]ukochanego, Pierworodnego Brata, Jezusa Chrystusa w Najśw. Sakramencie Ołtarza[90]. A dziękuję tym bardziej, że czuję ogromną potrzebę takiego nawiedzenia. Jestem jednak niegodny stanąć przed Nim: niegodny, gdyż poczęty w grzechu (por. Ps 50, 7); niegodny, gdyż od chwili używania rozumu, kiedy to powinienem był zaczął miłować Go z całego serca, ze wszystkiej myśli, całej duszy i ze wszystkich sił (por. Pwt 6, 5), ja – odwrotnie – ze wszystkich sił duchowych i cielesnych zacząłem Go obrażać, nadużywając wszystkich Jego darów natury i łaski; i jeszcze bardziej niegodny

[86] Za czasów Pallottiego przyjmowało się na ogół ten tytuł przypisywany Matce Bożej.

[87] Nie jest wykluczone, że chodziło tu o o. Serafina Pellegriniego z Monte San Giovanni. Por. OOCC X, przyp. 1.

[88] Pismo 4- stronicowe bez daty, z tytułem dodanym przez ks. Hettenkofera. Wbrew pozorom, jakie nasuwają się na pierwszy rzut oka, pismo to nie ma związku z poprzednim, bo brak tu nawet wzmianki o Maryi i Józefie; silnie natomiast wyeksponowany związek z Aniołem Stróżem. Utwór nosi tak wiele specyficznych cech Świętego że nie był chyba pisany dla szerszych kół wierzących. Por. przyp. 89.

[89] Pierwotnie było „naszego”. Widać, że pierwsza myśl Świętego szła po linii osobistej Jego modlitwy.

[90] Pierwotnie było: „Jezusa Chrystusa, którego tylekroć zdradzałem swoimi grzechami”.