Strona 70
Tom III
[88e] Powtarzał: „Jeśli kocham Maryję, jestem pewny swego zbawienia i wytrwania w zakonie; wyjednam też u Boga to, czego pragnę, i będę wszechmocny”. [Powtarzał] również, że kochając Maryję otrzymamy w ranach Jezusowych i w Sercu mej więcej niż najukochańszej Matki pomoc we wszystkich potrzebach. Często ponawiał takie postanowienie: „Chcę kochać Maryję” i z kolegami współzawodniczył w nadawaniu Maryi najpiękniejszych tytułów (str. 184, 185, 186, 188, 189, 190).
Wielebny mawiał [również]: „Nie spocznę, póki nie osiągnę czułej miłości dla mej najsłodszej Matki Maryi” (str. 191). Ja również (chociażem nieporównanie nędzniejszy niż wszyscy, itd. ∞[118]), nie spocznę nigdy, póki do mej najsłodszej i najukochańszej, itd. Matki Maryi nie osiągnę miłości (gdyby to było możliwe) więcej niż najczulszej ponad wszelką miarę, itd. ∞.
Pewnemu ojcu [zakonnemu], który powiedział: „Niech dusza ma umrze śmiercią sprawiedliwych” [por. Lb 23, 10], odpowiedział Wielebny: „Niech dusza ma żyje życiem sprawiedliwych”, a dopiero potem dodał: „Niech dusza ma umrze śmiercią sprawiedliwych”.
Podczas przydzielania Patrona miesiąca [J. Berchmans] niedługo przed swoją śmiercią natknął się na to zdanie św. Marka, rozdz. 15[119]: „Czuwajcie i módlcie się, bo nie wiecie, kiedy będzie czas”. Słowa te przyjął jako zapowiedź swej śmierci (str. 196).
[88f] Pod koniec swego życia Wielebny dawał na pamiątkę trzy rady: 1) nabożeństwo do Matki Najśw., 2) pielęgnowanie modlitwy, 3) przestrzeganie reguł.
Nie mając dzwonu, który by mnie rano budził, będę sobie przedstawiał, że budzi mię sam Bóg, i będę mówił: „Mów, Panie, bo sługa Twój słucha” [por. l Krl 3, 9] i: „Gotowe jest serce moje do Ciebie” [PS 107, 2].
Aby uniknąć próżnej chwały, nie będę na zewnątrz (str. 270) czynił tego, co czynić będzie można w pokoju (str. 285).
Nie będę odwlekał na później tego, co zrobić mogę teraz (str. 291); czynić dużo, mówić mało.
W stosunku do innych postępować jak matka, w stosunku do siebie — jak sędzia (str. 293).
Na rekreacji sobotniej mówić o Najśw. Dziewicy, a na niedzielnej — o Najśw. Sakramencie (str. 363).
Wzrok chcę umartwiać, a spoglądać jedynie na to, na co trzeba koniecznie. Aby móc jednak dla Jezusa zyskać nieco miłośników, za łaską Bożą będę się starał postępować uprzejmie i ze słodyczą, być poważnym bez przesady, wesołym bez płochości, mieć uśmiech zawsze umiarkowany, a wygląd skromny i budujący.
[118] „chociażem nieporównanie…, itd. oo” — dod. późn.
[119] W rzeczywistości Mk 13, 33.