Strona 582
Tom III
Poleciłem, by postarano się o upoważnienie od Kardynała Wikariusza[1146] lub Wicegerenta[1147]. Ojciec opętanej przyniósł mi w niedzielę rano[1148] odręczne pismo Najprzew. mons. Wicegerenta upoważniające mnie do przeprowadzenia egzorcyzmów i zaznaczające, bym to uczynił w miejscu odosobnionym — a ojciec [opętanej] powiedział mi po cichu, że według przekazu mons. Wicegerenta egzorcyzmy odbyć się mogą nawet w mieszkaniu. Przeprowadzenie tych egzorcyzmów ustaliliśmy na godziny popołudniowe, po kazaniu. Gdy szedłem do kaplicy z nauką, ojciec Teodory przyszedł jeszcze raz; poprosiłem go zatem, aby udał się tymczasem do Przew. O. Bernarda Clausiego[1149]. Po wygłoszonej nauce spotkałem niebawem p. Wincentego Costę i O. Bernarda (była godzina ok. 21.30)[1150]. Udaliśmy się w trójkę do domu. gdzie zatrzymała się Teodora Costa — dom znajdował się w pobliżu kościoła Sw. Aniana, niedaleko od Bocca della Verita[1151].
[366d] Po przybyciu na miejsce znaleźliśmy tam opętaną. Siedziała z twarzą zwróconą ku ścianie pokoju. Był też Przew. O. Bernardyn, reformata z Velletri, lektor Wielebnego Konwentu Aracoeli[1152] , pani domu Annuncjata Bettazzi, wdowa po zmarłym Antonim Marchini. i Magdalena Marchetti, osoba od sprawunków[1153].
Ojciec opętanej zarządził, by córkę jak naj przyzwoici ej ubraną ułożyć na sofie. Przykryto ją też porządnie i przez modły zwyczajne oraz podyktowane pobożnością czyniono przygotowania do egzorcyzmów. Doszliśmy wreszcie do nakazania złemu duchowi, aby wyjawił swe imię. Najpierw wzbraniał się bardzo. A że początkowe słowa egzorcysty w języku łacińskim wymawiane były przyciszonym głosem, tak że Teodora nie mogła ich słyszeć, egzorcysta zaczął się poważnie obawiać, czy ma do czynienia z opętaniem, tym bardziej, że Wicegerent ostrzegał w swym piśmie, by się mieć bardzo na baczności, albowiem w Velletri wielu w nie powątpiewało; dlatego nie miał odwagi prowadzić dalej egzorcyzmów. Nie chcąc jednak sprawić przykrości strapionemu ojcu opętanej, postanowił wypowiadać zaklęcia głośno i w języku także włoskim.
[366e] Kiedy więc padł rozkaz, by wyjawił swe imię, zły duch wzbraniał się początkowo, w końcu jednak rzekł: ”Przyszedłem we
[1146] Kardynał Giuseppe della Porta-Rodiani, zmarł. 1841 w grudniu.
[1147] Giuseppe Maria Vespignani (1800—1864), jako biskup wicegerentem był w latach 1841—1842.
[1148] Było to 31 października 1841 roku.
[1149] Biografię tego przyjaciela Pallottiego napisał i wydał A. Donadio w Rzymie 1885. Wszystkie ważniejsze życiorysy św. Pallottiego wspominają o o. Bernardzie.
[1150] Dwie i pół godziny przed wieczornym „Anioł Pański”, czyli około 15.30 dzisiejszej rachuby.
[1151] Mowa o kościele zwanym też kościołem Św. Anigro albo S. Maria de Gradellis, zburzonym w roku 1935.
[1152] Francesco Antonio Pieca (1811—1848), lektor (wykładowca).
[1153] Tylko słowa „M. R, P. [Molto Rev. Padre] Bernardino da Velletri pochodzą od Pallottiego; pozostałe napisał ktoś inny.