Strona 571
Tom III
[363c] Wydano rozkaz, by [duchy] dały mu swobodę przyjęcia Komunii duchownej (o ile się nie mylę[1100] , przy tej sposobności nastąpiło to, co mam opowiedzieć); sam opętany zaintonował Pange lingua[1101] wraz z innymi modlitwami. Po czym nastąpił rozkaz, by mógł swobodnie zmówić trzy „Ojcze nasz”, „Zdrowaś” i „Chwała Ojcu” na podziękowanie Przenajświętszej Trójcy za dobrodziejstwa udzielone św. Weronice Gildiami. Podczas gdy się wszyscy modlili, opętany pod nowym naporem demonów zrywa się z klęcznika ze wściekłością, której nie potrafię wyrazić, która jednak, zdolna przerazić, była dostatecznym dowodem, że podmiot podlegał opętaniu: biega po kościele jak szalony i wypluwa z siebie zjadliwie: „Och ta (następował wyraz piętnujący Świętą w rodzaju — prostytutka), św. Weronika, dopełni dzieła!”
[363d] Uwaga: W pierwszym dniu egzorcyzmów opętany wyrzucał z siebie mnóstwo tak wielkich bluźnierstw przeciwko Bogu, Jezusowi Chrystusowi, Niepokalanej Maryi i Świętym oraz przeciwko niebu, że dla każdego, kto znał tak wielką, a nawet skrupulatną delikatność sumienia opętanego, były więcej niż dostatecznym powodem.przyjęcia, że chodzi o osobę opętaną. W drugim wszakże dniu egzorcysta wydał piekielnym duchom rozkaz, aby nie zbluźniły ani jeden raz przeciw Bogu czy przeciw Najśw. Maryi lub Świętym. Dopełniono tego tak dokładnie, że kiedy złe duchy użyły raz wstrętnego wyrazu, a egzorcysta ich zgromił, odpowiedziały: „Tyś wydał nakaz, by nie wypowiadać bluźnierstw, a to nie jest bluźnierstwo!”
Prowadzono więc dalej egzorcyzmy i modły. W tym czasie opętany wpadł znowu w tak okropną furię, że nie da się tego wyrazić. Krzycząc tak, że rozlegało się to po kościele, złe duchy mówiły: „Nie chcemy odejść, w przeciwnym bowiem razie będzie świętym, jak św. Weronika!”
[363e] Wobec tego bardziej jeszcze wzrastała ufność obecnych, więc kontynuowano egzorcyzmy i modły. Po czym egzorcysta wydał złym duchom rozkaz, że mają opętanemu pozostawić swobodę, by mógł odmówić na klęczkach Litanię Loretańską. Ten, wraz z innymi kapłanami, mógł ją rozpocząć, ale zaledwie posunęliśmy się nieco [w jej odmawianiu], podnosi się z klęcznika z furią, jak szalony i wściekły, a duchy nieczyste wyją tak [okropnie], że nie da się tego opisać, wrzeszcząc [przy tym]: „Ach, że też jesteśmy zmuszeni wyjawić środek zaradczy!”
Wtedy egzorcysta wydał rozkaz, by ujawniły go natychmiast, Odpowiedziały: „Należy zaraz odprawić Mszę św. tam, gdzie jest św. Weronika.” Egzorcysta rozkazał znów powiedzieć, który z kapłanów ma ją odprawić. Opętany potem w furii i wściekłości odpowiedział wskazując na jednego z księży: „Ten łajdak! (birbante)”.
[363f] Oddano się znów modlitwie po wydaniu rozkazu, aby mógł ją odmawiać i opętany, gdy wtem zrywa się on z klęcznika, wołając: „Och, jesteśmy zmuszeni powiedzieć, dlaczego to wyraziliśmy się dwuznacznie, twierdząc, że ma się odprawić Mszę św. tam, gdzie jest św. Weronika; a tymczasem nie jest konieczne udawać się do Cità del Castello,
[1100] To „o ile się nie mylę” stanowi dodatkowy dowód, że Pallotti opisywał rzecz po egzorcyzmie, względnie uzupełniał później opis.
[1101] Słynny hymn eucharystyczny św. Tomasza: Głoście usta tajemnicę…