Strona 567

Tom III

wolność; a gdy im nakazywał, aby wróciły, natychmiast dawały jakiś znak.

[362d] Na wydany zgodnie z Rytuałem Rzymskim rozkaz, by [szatan] podał swe imię, ten odpowiedział: Anastotaret.

Uwaga: Spisujący to pomylił się i napisał: Anastoteret. Przy poruszeniu wśród duchów wręczono kartkę opętanemu z rozkazem, by jej nie podarł; wówczas powiedział, że popełniono pomyłkę i że zamiast e ma być przed r — a.

Na rozkaz, by wyjawiły swą liczbę, odpowiedziały: „Dwudziestu pięciu”. Wtedy, po nakazie, by każdy wyjawił swe imię, odpowiedziały, że wystarczy imię przywódcy legionu.

Po tej odpowiedzi egzorcysta w obawie, że mogłoby to stanowić ciekawość, gdyby tego dochodził dalej za pośrednictwem stanowczego nakazu, nie nalegał nadal.

[362e] Wydał zatem rozkaz, by ujawniły cel tego opętania. Odpowiedziały: „By przeszkodzić spełnianemu dobru”.

Uwaga: To ujawniło fakt, że opętanie nie było dopuszczone za karę, ale dla pełnienia cnót.

Na rozkaz, by powiedziały, czy są wewnątrz [opętanego], czy też na zewnątrz, odpowiedziały: „Jesteśmy wewnątrz i na zewnątrz: wewnątrz przez opętanie, na zewnątrz przez osaczenie”.

Na polecenie, by powiedziały, czy puszczały w ruch powietrze tak, aby dochodziło do uszu egzorcysty, czy też posługiwały się narządami opętanego, odrzekły: „Działamy w sposób naturalny”[1092].

W toku przeprowadzanego egzorcyzmu tak w pierwszym jak drugim dniu było zawsze widoczne, że wszystko jest zgodne z tą odpowiedzią, ale towarzyszyły temu takie okoliczności, że było w nich widoczne przedziwne działanie Boże.

[362f] Na rozkaz dania odpowiedzi, kiedy nastąpiło opętanie i osaczenie, [duchy] odpowiedziały: „Od kiedy poświęcił się dziełu prowadzenia misji; ach, ileż on ci dusz wykradł!”

Na zapytanie pod rozkazem, czy było to wolą Bożą, by powiedziały, czy dusza opętanego była im przyjazną czy też nie, odpowiedziały: „Nie udręczalibyśmy jej tak bardzo, gdyby nam była przyjazna”.

Tu padł rozkaz, by powiedziały, w jaki sposób go dręczyli: „Przeszkadzamy mu wszyscy, by się nie spowiadał, a stosujemy przy tym najsubtelniejsze sztuczki”.

[362g] Padł rozkaz, by wyznały, na czym polegały te najsubtelniejsze sztuczki. Odpowiedź: „Doprowadzamy [opętanego] spowiednika do stanu zamieszania, do ciągłych wątpliwości, czy może udzielać rozgrzeszenia (należy stwierdzić, że złe duchy przeszkadzały mu w odmawianiu Brewiarza i w zasadzie każdej innej modlitwy); choć ujawnia na zewnątrz swą zdecydowaną otwartość, my w penitentach wzniecamy wątpliwości, czy spowiednik nie udziela [im rozgrzeszenia] dlatego,

[1092] To znaczy, że — jak wynika z kontekstu — działali przez opętanego.