Strona 537
Tom III
pokarmem mej duszy, Syn jest pokarmem mej duszy, Duch Święty jest pokarmem mej duszy, cały Bóg jest pokarmem mej duszy!
[354d] A zatem, Boże mój, Twa nieskończona potęga jest pokarmem duszy mojej; nieskończona Twa dobroć, miłość, miłosierdzie i sprawiedliwość są pokarmem duszy mojej; Twoja istotna czystość, Twa świętość, Twa nieskończona doskonałość — są pokarmem duszy mojej; wszystkie nieskończone przymioty Twoje, wszystkie nieprzebrane Twe doskonałości — są pokarmem duszy mojej. Cała istota Twoja, o Boże mój odwieczny, niezmierny, nieskończony i niepojęty — jest pokarmem duszy mojej; jesteś nim zawsze, nocą i dniem, w każdej chwili! I chcesz, abyśmy coraz szerzej otwierali podwoje dusz naszych, by jeszcze się więcej nasycać; i raczysz nam to nakazywać mówiąc: „Szeroko otwórz twe usta, a ja je napełnię” [Ps 80, 11].
[354e] Boże mój! Któż dojdzie do zrozumienia nieskończonej miłości Twojej i niewymownego Twego miłosierdzia, które skłoniły Cię, abyś powołując nas do bytu, wszczepił w nas potrzebę wchłaniania Ciebie całego jako pokarm duszy naszej, aby w ten sposób dojść do ostatecznego i najszczęśliwszego kresu naszego [życia]? Kto zdoła pojąć, jak wielkim jestem niewdzięcznikiem i jak bardzo zawiniłem przez to, że nie korzystałem nigdy jak mogłem i jak powinienem był korzystać z tej konieczności bez ceny. Wszak winienem był zwracać bez przerwy duszę swą ku Tobie, aby sycić się wciąż Tobą, i to całą Istotą Twoją, wszystkimi Twymi nieskończonymi przymiotami i doskonałościami, żyjąc w Tobie tak, aby mą duszę czynić coraz to bardziej podobną do Ciebie, Ojcze, Synu i Duchu Święty — odwieczny, nieskończony, niepojęty i niezmierzony Boże! O Boże mój, przez tę niewdzięczność zasłużyłem na to, by moja dusza została pozbawiona Ciebie jako swego pokarmu. Lecz czyż opuścisz mnie, o Boże? Wierzę, że nie uczynisz tego! Więcej jeszcze, dla swego nieskończonego miłosierdzia racz mnie wspomagać, bym się modlił do Ciebie tymi oto słowy:
Modlitwa
[354f] Boże mój, Ojcze mój, nieskończona Miłości mej duszy, odwieczny, bezmierny i niepojęty Pokarmie i Posiłku mojej biednej duszy! Widzisz, jak bardzo jestem ułomny, szpetny i okryty ranami, ponieważ nie posilałem się. Tobą, jak mogłem i powinienem to czynić, karmiłem bowiem swą duszą myślami przyziemnymi i prymitywnymi, niosącymi śmierć i to śmierć wieczną, z najokropniejszą niewdzięcznością opuszczając Ciebie, który jesteś [właściwym] pokarmem na żywot wieczny. Mój Boże, z powodu tej czarnej mej niewdzięczności — czyżbyś już nie chciał być pokarmem mej duszy?
Przeciwnie, im bardziej nie doceniałem Twych darów, byłem niewdzięcznym i winnym,, tym bardziej żywię mocną i niewzruszoną nadzieję i pewność, że dla nieskończonego miłosierdzia Twego, dla nieprzebranych zasług Pana naszego Jezusa Chrystusa, dla zasług i wstawiennictwa Najśw. Maryi oraz wszystkich Aniołów i Świętych, udzielisz