Strona 513
Tom III
[340a] Na kilka listów Księdza odpowiadam jednym. Wypada mi je spalić, aby się nikt nie zgorszył z powodu bijącej z nich gwałtownej napaści na Ojczyznę, na przyjaciół, na zdrowie ciała, itd., nade wszystko zaś z powodu nikłej ufności w Bogu, jaką Ksiądz okazuje.
Teraz chcę Księdzu zwrócić uwagę, aby pamiętał, że z natury swej jest bardzo wrażliwy i posiada wyobraźnię skłonną do egzaltacji. Mówi mi Ksiądz tak wiele o swym zdrowiu, a ja stwierdzam, że liczne i długie listy pisywane nie tylko do mnie, ale i do innych ukazują, że Ksiądz jest przy dobrym zdrowiu. Księdza zachcianki i lęki są potokiem, który nie uznaje zapory ani ze strony władzy, ani dla motywów płynących z wiary, gdyż Ksiądz po prostu z nich nie korzysta.
[340b] Chce Ksiądz tu wrócić, ale jak? To, co mi mówi, byłoby wystawianiem się na głupka. Będąc kapłanem, z jakimże sumieniem może Ksiądz tak postępować ku pośmiewisku i pogardzie, a jakże byłby komentowany Księdza wyjazd w towarzystwach, kawiarniach, na różnych posiedzeniach próżniaków? Cóż by powiedziano o Nuncjuszu Apostolskim, który ma z sobą takiego księdza, cóż by powiedziano o rzymskim duchowieństwie, które Kościołowi dostarcza księży z takim charakterem, lub o Stolicy Świętej, która pozwala, by Nuncjuszowi tacy służyli pomocą?
[340c] A przy tym, wobec faktu, że miałem pewne oznaki woli Bożej co do obecnego położenia Księdza — znaki, jakich nie godzi się wyjawiać — cóż to pocznie Ksiądz w Rzymie, jeżeli przybędzie tu z własnej woli, a wbrew woli Bożej? W Rzymie, wbrew woli Bożej? A zatem w Rzymie bez błogosławieństwa Bożego? A zatem w Rzymie — z Bogiem jako nieprzyjacielem? A zatem w Rzymie przeciw Bogu?
Bieda Księdza polega na tym, że Ksiądz jest zbyt opieszały w umartwianiu swej woli. Postaram się polecać Księdza Bogu. Krótko mówiąc, proszę się oddać w ręce Boże, a wszystko ułoży się dobrze, gdyż Bóg błogosławić będzie wszystkiemu.
Proszę o modlitwę za mnie, za mego Ojca i Braci. Błagajmy o błogosławieństwo Boże.