Strona 483

Tom III

[320b] Można by teraz postawić pytanie, czy to możliwe, aby wszystkie te przymioty mogły się zjawić u młodego prałata zajmującego wysokie stanowisko w Kościele może nie dlatego, że został na nie powołany, ale że stanowiska tego pożądał kierowany pragnieniem świetnej kariery i wymarzonych zaszczytów? I gdyby nawet posiadał podstawową wiedzę w zakresie nauk świeckich i kościelnych, to jednak nie mógł jej jeszcze poszerzyć ni pogłębić z braku czasu poświęcanego w pierwszym okresie swego kapłaństwa wyłącznie zajęciom urzędowym. Mógł nawet w natłoku marzeń o awansach nie zwracać w ogóle uwagi na praktykowanie całego zespołu cnót chrześcijańskich i kapłańskich, przez jakie doszedłby do tej wysokiej świętości życia, jaka wymagana jest u Nuncjusza Apostolskiego. A pochłonięty obawą przed trudnościami i przeszkodami w zdobywaniu awansu, czyż mógł on wypiastować w sobie owo kapłańskie usposobienie pełne apostolskiej słodyczy i mocy? I czy w przeciągu tych kilku lat mógł dojść do roztropności i dojrzałości sądu, które by odpowiadały szczytnym zadaniom wobec religii i państwa, skoro tego rodzaju roztropność i dojrzałość są owocem doświadczenia zdobywanego w ciągu wielu lat poświęconych pracy nad duszami i kontaktom [dyplomatycznym] z rządami?

[320c] A czy brak wzmiankowanych przymiotów u takiego prałata można zastąpić przez przydzielenie sił pomocniczych w postaci młodego audytora i młodego również sekretarza, którzy spełniają polecenia w nadziei korzystnej i zaszczytnej promocji?

A jeśli prałat pełniący funkcję Nuncjusza Apostolskiego i posiadający nawet wszystkie wymagane przymioty, z wyjątkiem rozległej i głębokiej wiedzy potrzebnej na stanowisku tak wysokim, zostanie poproszony o wyjaśnienie jakiejś kwestii (co łatwo zdarzyć się może z uwagi na zaufanie, jakim narody darzą Nuncjatury Apostolskie), to wówczas przytrafić się może, że albo nie będzie skory do udzielania wyjaśnień, albo da niewłaściwą odpowiedź. A wobec tego, jakież pojęcie wyrobią sobie ludzie o Papieżu i o Stolicy Świętej, zakładając, że stanowisko Nuncjusza Apostolskiego piastuje któryś z najgodniejszych prałatów?

[320d] Aby zatem możliwie w najlepszy sposób zadośćuczynić tak bardzo ważnym potrzebom Kościoła katolickiego, rzymskiego i apostolskiego, a z nim i w nim potrzebom katolickich państw zewnętrznych, aby zapobiec nieprzeliczonym a zgubnym następstwom nieodpowiedniego wyboru, rzuca się po prostu w oczy, jak absolutnie konieczną jest rzeczą, aby Stolica Święta wybierała takich spośród kardynałów Kościoła świętego, którzy zwłaszcza na stanowisku biskupim uprzednio wypełniali rzetelnie obowiązki dobrego pasterza dusz, i tych wysyłała z tytułem Nuncjusza Apostolskiego, bądź Legata a latere[857] do państw katolickich.

[857] Od najdawniejszych czasów papieże byli reprezentowani na soborach, czy przy załatwianiu wyjątkowo ważnych spraw, przez swych przedstawicieli, zwanych legatami. Pochodzili oni przeważnie z kleru rzymskiego, później i z biskupów włoskich, i zależni byli bezpośrednio od Stolicy Apostolskiej. Poczynając od wieku XI legacje zaczyna się powierzać kardynałom, otrzymującym tytuł legatus a latere (domyślnie: Papae). Legacje powierza się też pewnym arcybiskupom rezydencjalnym wraz z tytułem legatus natus. W XVI wie-ku powstają stałe legacje, zwane nuncjaturami stałymi, a kierownicy ich — nuncjuszami. Dziś nuncjusze są zazwyczaj dziekanami korpusu dyplomatycznego przy danym rządzie państwa.