Strona 374
Tom III
aby w dni świąteczne nauczać chrześcijańskiej nauki, trzymając się kardynała Dejorch[575]. Aby ci dobrzy ludzie nie utracili nic ze słowa Bożego, nauczanie trzeba rozłożyć na odpowiednie miesiące roku. Będą też oni zbierać ofiary na chorych znajdujących się we wsi, a pomagać im będą w tym pobożne panie, jak Siostry Towarzystwa Miłosierdzia[576]. Ludzie ci mają też pomóc do tego, aby mieszkańcy wsi w ciągu roku przystąpili do spowiedzi, do bierzmowania i do Komunii św. Należy ich zaopatrzyć bezpłatnie w święte obrazki, a jeśli przypadkowo coś się za nie otrzyma, należy to przeznaczyć na kupno nowych obrazków. Dzieło to będzie mile widziane przez wiernych, bo wiąże się z podziwu godnym przejawem miłosierdzia co do ciała, a wykonanie tego jest stosunkowo łatwe. Należy je, pod zwykłym wezwaniem[577] , wprowadzać z okazji misji świętych czy w innych stosownych okolicznościach. Wszyscy jego członkowie winni być wpisani do Bractwa Szkaplerza Karmelitańskiego, itp.[578]
Naukę należy prowadzić po chałupach. Pieśni pobożne winny być śpiewane w czasie podoju, akty zaś uwielbienia Imienia Bożego[579] przed udaniem się na spoczynek. Wieczorem i rano przodownik niech czyta w obecności wszystkich rozmyślanie przewidziane na dany miesiąc i życiorys jakiegoś Świętego. Wszyscy niech się często spowiadają.
Odczytuje się modlitwy odmawiane w czasie sprawowania Najświętszej Ofiary, gdyż ludzie ci [pracując] nie mogą uczestniczyć we Mszy św.
Przy kopaniu ziemi mężczyźni i kobiety pracują osobno i podobnie przebywają w osobnych pomieszczeniach.
Wieczorem odmawia się Różaniec święty i inne modlitwy. Za dnia śpiewa się litanie i inne pobożne pienia.
3. POBOŻNE DZIEŁA, KTÓRE NALEŻY ZAKŁADAĆ W CELU ZACHOWANIA I ROZWOJU MISJI ŚWIĘTYCH[580]
(Collez. Spirit., nr 53, s. 224—226; data: 1817—1818)
[268] 1. Należy powołać do życia grono apostołów złożone z dwunastu lub więcej kapłanów.
[575] Jest to kard. Henryk Stuart, książę Yorku (1725—1807), ordynariusz Frascati od 1761 roku aż do śmierci
[576] Według ks. T. Bielskiego miały to być Szarytki (Wyb. I s. 324), ale jest mało prawdopodobne, bo panie te zwane przez Pallottiego Sorelle della Compagna della Carita, chodzą po wsi, co nie leżało w zwyczaju Szarytek. Były to raczej popularne podówczas we Włoszech panie, oddane pracy charytatywnej na wzór Konferencji Św. Wincentego a Paulo. Por. Enciclop. Cattolica, pod hasłem Caritd, t. III, koi. 830—831.
[577] Co znaczy to „zwykłe wezwanie”? Być może św. Galii.
[578] Zob. wyżej, przyp. 30.
[579] Niech będzie Bóg uwielbiony…, tekst w nrze [256e].
[580] Opuszczamy zamieszczone na początku Inicjały „dla nieskończonej chwały Bożej”, itd. jak w póz. 4, po nrze [254].