Strona 255

Tom III

i triumfującego, a szczególnie przez zasługi i wstawiennictwo Najśw. Maryi Matki Miłosierdzia, choć nie znam Ciebie tak, jak bym Cię znać powinien, to jednak, stosując się we wszystkim do Twojego Boskiego upodobania, z miłosierdzia Twego otrzymuję ową wiarę, ową nadzieję, ową miłość i owo pełnienie wszelkich dzieł miłości względem Ciebie i względem mego bliźniego.

Pod działaniem tej wiary, nadziei i miłości, w zjednoczeniu z Jezusem i Najśw. Maryją oraz z wszystkimi stworzeniami, które wyobrażam sobie jako mnożone w nieskończoność co do liczby, świętości i doskonałości[389] w każdej z nieprzeliczonych chwil, pragnę od wszelkich wieków i przez niezliczone wieczności spełniać tyle aktów wiary, nadziei i miłości i tyle uczynków miłosierdzia co do duszy i ciała, na ile z nich Ty zasługujesz, a wszystkie we wszelkich możliwych celach, jakie podobają się Tobie.

Aby zaś wyrównać jakiekolwiek braki tej zbożnej intencji, pragnę ofiarowywać od całej wieczności i przez niezliczone wieczności w każdej z nieskończenie małych chwil najświętsze życie Pana naszego Jezusa Chrystusa wraz z nieprzebranymi Jego zasługami, a także życie i zasługi Najśw. Maryi, wszystkich Aniołów i wszystkich Świętych; owszem, w jakikolwiek tylko sposób i w jakimkolwiek znaczeniu zezwolisz mi na to w niewypowiedzianym swym miłosierdziu, ofiaruję Ci jeszcze, o Trójco Przenajświętsza, Ojcze, Synu i Duchu Święty, całą świętość i doskonałość całego Twego życia wiekuistego i wszystkich Twych odwiecznych działań od wewnątrz, na zewnątrz, jakie podejmowałeś i jakie postanowiłeś od wieków wykonywać w czasie i wieczności.

O mój Boże, uwielbij siebie samego; ja bowiem nie znam Ciebie, tak jak bym Cię znać powinien, i nie jestem zdolny wielbić Cię w naj mniejszym nawet stopniu. Wsław, Panie [por. J 17, 5], samego siebie i wszystkie dzieła swoje wiekuistą swą chwałą, mnie zaś napełnij wiecznymi katuszami, karami i hańbą, byle z nieskończoną i wieczną Twoją miłością, a to mi wystarczy: mnie, największemu z istniejących i możliwych grzeszników i szatanów.

[214] Ach, mój Boże, kimże ja jestem wobec Ciebie? O Boże mój, czyż to możliwe, bym doszedł do poznania, kim jestem wobec Ciebie, któryś jest Doskonałością bez granic, bez granic też doskonały we wszystkich Twych przymiotach?

[214a] Ach Boże mój, aby poznać, kim jestem przed Tobą, trzeba by mi p o- znać i pojąć całą niezmierną Twą doskonałość w całej Twojej Istocie i we wszystkich nieskończonych Twoich przymiotach, a także poznać koniecznie i zrozumieć złość bezgraniczną grzechu, bo obraża on Ciebie, któryś jest doskonałością bez granic, ja zaś, poczęty w grzechu,

[389] „w zjednoczeniu z Jezusem i Najśw. Maryją… i doskonałości” – dod. późn.