Strona 194
Tom III
I nieskończone Miłosierdzie raczyło spojrzeć na mą nędzę, stwarzając nowy cud miłosierdzia: „Albowiem wejrzał na niskość służebnicy swojej: Oto bowiem odtąd błogosławioną zwać mnie będą wszystkie pokolenia” [Łk l, 48]. A oto powód, dla którego można tak powiedzieć[310]: „Gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Ten, który jest możny, a imię Jego święte” [Łk l, 49]. Miłosierdzie Jego objawia się we mnie większym jeszcze blaskiem z tego powodu, że Go obrażałem, zamiast otaczać pełnym lęku szacunkiem.
„A miłosierdzie Jego od rodu do rodu nad tymi, którzy się Go boja” [Łk l, 50]. W ten sposób zwiększa się jeszcze wszechmoc miłosierdzia nade mną, bo mimo że tak z powodu złości, jak liczby grzechów zasługuję na odrzucenie bardziej niż wszyscy ludzie i wszystkie demony mnożone co do złości i liczby w każdym z nieprzeliczonych momentów, to jednak On, choć poniżył pysznych, a wywyższył pokornych, nie odrzucił mnie wcale od siebie i nie opuścił, jak na to zasłużyłem[311] [wedle słów]: „Dokazał mocy ramieniem Swoim, rozprószył dumnych myślą serca Swego. Mocarzy pozrzucał z tronu, wywyższył natomiast maluczkich” [Łk l, 51 nn].
[152b] I choć przywiązany byłem do rzeczy doczesnych, tak że nie odczuwałem prawdziwego głodu i pragnienia świętości i sprawiedliwości, On jednak napełnił mię nieprzebranymi swymi skarbami, mimo że tymi darami obdarzać zwykł tych tylko, którzy ich pragną, a w nędzy zostawiać mających się za bogaczy. „Łaknących napełnił dobrami, a z niczym puścił bogaczy” [Łk l, 53].
Jednym słowem, mimo żem najgorszy ze wszystkich ludzi i wszystkich szatanów[312] i mimo żem, jako przyczyna wszelkiego zła, a przeszkoda wszelkiego dobra, zasłużył na wieczne odrzucenie od Boga i na niezliczone piekła w każdym z najmniejszych momentów mnożonych przez wszystkie chwile wieczności, On jednak raczył wynieść mnie do zaszczytnej godności kapłana, spowiednika i kaznodziei. A mimo że w niesłychany sposób tę godność bezcześciłem, On dokonał we mnie i przez całą wieczność dokonywać będzie nowego cudu miłosierdzia. Tak więc bardziej niż bezgranicznie przewyższył oczekiwanie przyobiecanych Abrahamowi i jego potomstwu swych zmiłowań: Przygarnął Izraela, sługę swego, pomny na miłosierdzie swoje [por. Łk l, 54]. Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu, Bogu i Ojcu zmiłowań (oraz Bogu wszelkiego pocieszenia [por. Łk l, 55; 2 Kor l, 3]. Jak była na początku, [tak] i teraz, i zawsze, i na wieki wieków. Amen.
W Tobie, Panie, złożyłem nadzieję, nie będę zawstydzony na wieki, albowiem na wieki [trwa] miłosierdzie Twoje [por. Ps 30, 2; Ps 99, 5],
Panie, zasługą moją — miłosierdzie Twoje! Twe miłosierdzie jest nieskończone. A zatem, itd.
[152c] O Boże mój, Miłosierdzie moje! Jestem głęboko przeświadczony
[310] „można tak powiedzieć” — dod. późn.
[311] „choć poniżył pysznych… na to zasłużyłem”. Ostatnie słowa strony Notatnika [od podanych tu słów „choć poniżył…”] zapisał Święty po usunięciu większej części pierwotnego tekstu; z resztek tego tekstu można jednak wywnioskować (zdaniem ks. Moccii), że nie różnił się istotnie od przekazanego definitywnie.
[312] „mimo żem najgorszy., szatanów” — dod. późn.