Strona 183
Tom III
[147c] Boże mój, nieskończona moja Miłości! Ty wiesz, że całe me życie stało w ciągłej sprzeczności z przykazaniami i przepisami Kościoła świętego i było przeciwieństwem wszelkich cnót. Wiesz, że życie moje, całe skażone brudem wszelkiego rodzaju, całe świętokradzkie [bo] obciążone wszelkiego rodzaju świętokradztwami, było zupełnie sprzeczne ze świętymi obowiązkami chrześcijanina, kleryka, ostiariusza, lektora, egzorcysty, akolity, subdiakona, diakona, kapłana, spowiednika, kaznodziei, promotora dzieł miłosierdzia i gorliwości.
Ty wiesz, o Boże mój, Sprawco łaski, że całe me życie było zawsze sprzeczne z wszystkimi łaskami Twoimi, a obfitujące ponad miarę w najobrzydliwszą niewdzięczność. Tak, Boże mój, Ty znasz niepojęte zepsucie mego przewrotnego serca i wszystkie [me] niegodziwości bez liku. Ty widzisz je jako przyczynę wszelkich zbrodni wielkich i małych całego świata obecnego, przyszłego i możliwego, i widzisz jako zdolne do zbrodni popełnianych od początku świata i — chciałbym powiedzieć — zdolne do popełniania zbrodni przez całą wieczność.
[148] A oto teraz, o Boże mój, widzisz, że jako Twe stworzenie, jako chrześcijanin, kleryk, ostiariusz, lektor, egzorcysta, akolita, subdiakon, diakon, kapłan, spowiednik, kaznodzieja, sprawca jakiegoś mało co wartego dzieła miłosierdzia i gorliwości[296], a przynajmniej dzieła, które mi podsunąłeś, choć nie wykorzystałem najmiłościwszych natchnień Twoich — takim oto staję przed Tobą.
[148a] I widzisz, że winien jestem wszelkich grzechów całego świata, owszem, że ciężar mej winy przewyższa bez miary brzemię wszelkich win świata, win ludzi i zbuntowanych aniołów. Tak, Boże mój, jeśli znajdzie się choć jedno takie stworzenie, co byłoby winne wszystkich tych nieprzeliczonych grzechów popełnianych przez złych aniołów i ludzi — a każdy grzech jest złem nieskończonym, ponieważ znieważa Ciebie, któryś jest nieskończony — to tego jednego nie doszukuj się w innych [stworzeniach], ale we mnie.
Tak, Boże mój! Wyznaję to przed niebem i ziemią, że to ja nim jestem! Przeto dla swej chwały i dla pożytku dusz, zarówno w czasie jak w wieczności, spraw, aby mię takim właśnie poznali wszyscy aniołowie i ludzie, których bardzo pragnąłbym widzieć uwielokrotnionych bez granic w każdym z nieprzeliczonych momentów od całej wieczności po wszystkie wieki; [by mnie takim poznali], aby pod wpływem żarliwości o chwałę Twoją pomścić na mnie niepojętą grzeszność, a w zdumieniu na widok tak wielkiej łaskawości, z jaką Ty ze mną postępujesz, by nie przestawali nigdy wysławiać Twego miłosierdzia tak dalece, że wieczyste wychwalanie miłosierdzia, z jakim Ty, o mój Boże, odnosiłeś się do mnie, byłoby czynnością zajmującą wyłącznie wszystkie stworzenia przez całą wieczność.
[148b] O Boże mój, oto stoję przed Tobą. A że widzisz, jak obciążony jestem winą wszystkich zniewag popełnianych wobec Boskiego Twego Majestatu, jak i winą za wszystkie skutki i następstwa wszelkich zbrodni; przeto oskarżam się jako zasługujący na wszelkie kary, jakie cierpi i cierpieć będzie cały rodzaj ludzki, jak smutki, niezgody,
[296] „sprawca jakiegoś… i gorliwości” — dod. późn.