Strona 418

Tom II

Pan nasz Jezus Chrystus niech będzie w umyśle twym i w sercu i niech zniszczy w tobie starego człowieka [por. Kol 3, 9], byś się stał w Bogu nowym stworzeniem [por. Ga 6, 15] oraz byś mógł wraz z Pawłem Apostołem mówić teraz i zawsze: żyję ja, już nie ja, bo żyje we mnie Chrystus [por. Ga 2, 20]. W imię Ojca + i Syna, i Ducha Świętego. Amen.

[7g] Kandydat podnosi się i śpiewa:

List świętego Pawia Apostoła do Koryntian.

Niech więc uważają nas ludzie za sługi Chrystusa i za szafarzy tajemnic Bożych. A od szafarzy już tutaj się żąda, aby każdy z nich był wierny. Mnie zaś najmniej zależy na tym, czy będę osądzony przez was, czy przez jakikolwiek trybunał ludzki. Co więcej, nawet sam siebie nie sądzę. Sumienie nie wyrzuca mi wprawdzie niczego, ale to mnie jeszcze nie usprawiedliwia. Pan jest moim sędzią. Przeto nie sądźcie przedwcześnie, dopóki nie przyjdzie Pan, który rozjaśni to, co w ciemnościach ukryte, i ujawni zamiary serc. Wtedy każdy otrzyma od Boga pochwałę.

Mówiąc to, miałem na myśli, bracia, mnie i samego Apollosa, ze względu na was, abyście mogli zrozumieć, że nie wolno wykraczać ponad to, co zostało napisane, i niech nikt w swej pysze nie wynosi się nad drugiego. Któż będzie się wyróżniał? Cóż masz, czego byś nie otrzymał? A jeśliś otrzymał, to czemu się chełpisz, tak jakbyś nie otrzymał? Tak więc już jesteście nasyceni, już opływacie w bogactwa. Zaczęliście królować bez nas! Otóż tak! Nawet trzeba, żebyście królowali, byśmy mogli wspólkrólować z wami. Wydaje mi się bowiem, że Bóg nas, apostołów, wyznaczył jako ostatnich, jakby na śmierć skazanych. Staliśmy się bowiem widowiskiem światu, aniołom i ludziom; my głupi dla Chrystusa, wy mądrzy w Chrystusie, my niemocni, wy mocni; wy doznajecie szacunku, a my wzgardy. Aż do tej chwili łakniemy i cierpimy pragnienie, brak nam odzieży, jesteśmy policzkowani i skazani na tułaczkę, i utrudzeni pracą rąk własnych. Błogosławimy, gdy nam złorzeczą, znosimy, gdy nas prześladują; dobrym słowem odpowiadamy, gdy nas spotwarzają. Staliśmy się jakby śmieciem tego świata i odrazą dla wszystkich aż do tej chwili.

Nie piszę tego, by was zawstydzić, lecz aby was napomnieć — jako moje najdroższe dzieci. Choćbyście mieli bowiem dziesiątki tysięcy wychowawców w Chrystusie, nie macie wielu ojców; ja to właśnie przez Ewangelię zrodziłem was w Jezusie Chrystusie. [Por. 1 Kor 4, 1-15].

R. Bogu niech będą dzięki!

Po tym czytaniu, kapłan, podobnie jak wszyscy na kolanach, modli się za kandydata śpiewając przed ołtarzem:

O najlitościwsza Dziewico Maryjo, Królowo Apostołów i Obrończyni rodzaju ludzkiego, oto ja, choć niegodny kapłan, polecam Ci tego umiłowanego syna Twego N. N. I pokornie Cię proszę, być raczyła orędować