Strona 24

Tom II

je jako swe dziecię pierworodne[23]. Ale czy jest to zgodne z prawdą?[24] Tak, lecz tylko w tym sensie, że Pallotti wraz z ks. Melią stanowiąc jakby zarodek późniejszej Kongregacji był w ten sposób Założycielem tego zarodka i samego Zjednoczenia. Jaki zaś kształt miał przyjąć ten twór zarodkowy w przyszłości, Pallotti wtedy nie wiedział, jak to wynika z dokumentów dotyczących ośrodka centralnego, jak i późniejszych zabiegań o przekształcenie tego ośrodka w osobny Instytut. Do tego doszedł Święty dopiero po długich rozważaniach i modłach wśród trudności, w jakich znalazło się jego Dzieło. W jaki zaś sposób ten proces przekształcania (przez nadawanie Instytutowi różnych nazw, jak „Księża Zjednoczenia”, „Unia Księży”, „Pobożny Związek Księży” itp., aż do „Kongregacji”) przeprowadził Pallotti wobec władz kościelnych[25], wskazują zachowane dokumenty, których ważniejsze, w całości lub wyjątkach, zostaną tu podane.

[23] OOCC III 96.

[24] Różnie na to odpowiadano. Ks. H. Schulte w tego rodzaju wypowiedziach Założyciela widzi formę wyrażania myśli noszącą nazwę perfectum propheticum w przeciwstawieniu do perfectum historicum, twierdząc, iż Święty mówił to w duchu proroczym, że mianowicie Stowarzyszenie ma swe Zjednoczenie zakładać, szerzyć i nim kierować (Cestalt III 517). Nie wydaje się jednak ani słuszne, ani konieczne uciekanie się tu do perfectum propheticum, bo Pallotti twierdzenia te zamieszczał w podaniach do w ł a d z, które w odpowiedziach swych opierają się zazwyczaj nie na profetyzmie, lecz na faktach. Dla centralnych władz rzymskich nie było tajne, kto stoi za tym niepokojącym pewne czynniki Zjednoczeniem. Władzom mogło się wydać naturalnym twierdzenie, że Zjednoczenie było założone, szerzone i kierowane przez zalążek Kongregacji w osobie Świętego i wiernych współtowarzyszy, do których należał ks. Melia. Ten był przy nim od samego początku; posługując się wyrażeniem z dziedziny muzycznej, powiedział o Świętym, że w tych sprawach był U capo e la coda. Por. A. F a 11 e r, Reg. Fund. 103, nota 46; Wyb. I 211, nota 2.

[25] Kongregacja nie otrzymała pisemnego zatwierdzenia za życia Założyciela, ale niejednokrotnie została uznana za istniejący prawnie w Kościele podmiot praw i obowiązków, zdolny do działań prawnych. Otrzymała więc w ten sposób wystarczające jak na owe czasy zatwierdzenie formalne, choć nie dość wyraźne (erectio formalis implicita). Por. H. Schulte, dz. cyt, 486.