Strona 11

Tom II

w których czytający bez należytego skupienia łatwo się może zagubić. Ten sposób pisania usiłowano tłumaczyć u Świętego wpływem epoki skłaniającym do „barokowego” budowania zdań długich i misternie z sobą wiązanych. Jednakże próba takiego wyjaśnienia w naszym wypadku jest wyraźnym nieporozumieniem. Pallotti, choć bez wątpienia mógł pisać w sposób bardziej atrakcyjny i podobający się zwyczajnemu czytelnikowi, niemniej z powodów, o których zaraz powiemy, nie starał się o to, a w każdym razie daleki był zarówno od poddawania się pisarskiej manierze epoki, jak od stosowania sztuki dla sztuki. Wszak nie dla mody czy maniery pisarskiej spędzał z piórem w ręku, najczęściej na klęczkach, często w porze przeznaczonej na odpoczynek nocny, długie godziny na pisaniu listów[9]. Czynił to nie dla względów literackich, lecz dla przelania na zewnątrz żaru swego ducha, miłującego bez granic Boga i ludzi. Czynił zaś to nie tylko w Pismach o charakterze teologiczno-ascetycznym, jak np. w pięknym dziełku Bóg Miłość Nieskończona, ale także w Pismach o charakterze moralno-praw- nym, jak w Regułach pisanych dla członków Dzieła, a potem Stowarzyszenia.

Osobom, które dopiero zaczynają czytać Pisma Pallottiego, może się wydawać, że mają do czynienia nieraz z wyraźną przesadą. I tak może uchodzić za przesadne twierdzenie Świętego o sobie samym, że jest on najnędzniejszym z ludzi, przyczyną wszystkich grzechów, niegodnym, by go ziemia nosiła, owszem, że jest „niczym i grzechem”. Wyrażenia tego rodzaju brane w sensie potocznym nie tylko się wydają, ale są przesadą. Toż właśnie mistrz Eckehart został napiętnowany przez Kościół za twierdzenie: „jestem nicością”. Pisma Świętego długo czekały na ostateczną ocenę, zanim uznano, że nie są sprzeczne z nauką Kościoła, natomiast twierdzenie Eckeharta zostało odrzucone. Odrzucono je, bo było pisane w aspekcie filozoficznym, a w tym sensie jest błędne, lecz w aspekcie mistycznym, w jakim ujmował je Pallotti, zawiera jego egzystencjalną prawdę.

Trzeba w tym kontekście wskazać na wielką różnicę między mową zwyczajną, choćby teologa, a mową mistyka. Teolog ujmuje prawdy, również objawione, w terminach abstrakcyjnych lub ogólnych, podczas gdy mistyk może je ujmować w terminach „egzystencjalnych”, tzn. wyrażających nie tylko ideę, prawdę oderwaną lub rzeczywistość w ogólnym znaczeniu, ale rzeczywistość przeżywaną, i to na różny sposób.

Nie ma sprzeczności między mową teologa a mistyka, ale innej treści nabiera zawartość słów jednego i drugiego. W formule teologicznej (mówimy tu skrótowo) wystarczy powiedzieć, że Bóg jest pełnią bytu, a więc że posiada wszelką doskonałość pod każdym względem. Mistyk wypowie w tym samym sformułowaniu swe osobiste przeżycie, usiłując ujawnić doświadczenie Boga z całym żarem ducha, z gorącym pragnieniem,

[9] Zachowała się tylko część, licząca jednak ponad dwa tysiące listów.